Gmina Strzelno - Społeczeństwo

Dźwięk syreny utrudnia im życie

Mieszkańcy Strzelna w ostatnim czasie czują się niepokojeni sygnałami wywoływanym przez włączającą się syrenę alarmową Ochotniczej Straży Pożarnej w Strzelnie w przypadku wezwania do akcji ratunkowej.

Jak zaznaczyła podczas minionej sesji Rady Miejskiej w Strzelnie radna Irena Mohylowska – hałasy irytują mieszkających w pobliżu ludzi, powodują odczucie przykrości i lęku oraz utrudnienia w wykonywaniu pracy. Zdaniem radnej w XXI wieku powiadomienia za pośrednictwem wyjącej syreny alarmowej są zbędne.

- To jest w pewnych cyklach, jednakże syrena alarmowa, czyli ten maszt znajduje się bardzo blisko mieszkańców. Strażacy, którzy mają jechać do pożaru otrzymują wiadomość wysyłaną przez sygnał SMS-owy. W związku z tym wydaje mi się, że jeżeli to już jest XXI wiek, to nie potrzeba tego. (...) Ludzie, którzy chcą odpocząć w okresie letnim w swoich ogrodach po prostu muszą stamtąd w razie włączenia syren uciekać i dzieci małe, które przyjeżdżają do rodzin. Ten hałas jest uciążliwy - mówiła Irena Mohylowska.

Mieszkańcy za pośrednictwem radnej Ireny Mohylowskiej domagają się od osób decyzyjnych w tym zakresie ewentualnego ściszenia, bądź całkowitego wyłączenia sygnałów emitowanych przez syreny, które znajdują się przy płocie, na maszcie Ochotniczej Straży Pożarnej w Strzelnie.

Radna z problemem udała się bowiem również do burmistrza Strzelna, Ewarysta Matczaka oraz starosty mogileńskiego, Tomasza Barczaka. Jak twierdzi, starosta Barczak postara się problem rozwiązać.

- Myślę, że jeżeli uda się to załatwić, przynajmniej ewentualnie ściszyć lub też wyłączyć, to rzeczywiście mieszkańcy bardzo by byli wdzięczni - postulowała radna Irena Mohylowska.

Głos w sprawie zajął także radny Piotr Dubicki, który twierdzi, że zdarzenie, do którego z pomocą muszą się udać służby ratunkowe jest stanem wyższej konieczności, tym samym nie należałoby tego typu powiadomień likwidować.

- Moim zdaniem to jest stan wyższej konieczności i to jest alarmowanie, tam liczy się każda sekunda. Za chwilę któryś mieszkaniec powie, że musimy zabronić, żeby karetki przez miasto nie jeździły z włączonymi sygnałami, bo im to przeszkadza - mówił radny Piotr Dubicki.

Swoje zdanie wyraził również obecny na sali radny powiatu mogileńskiego, Dariusz Chudziński, który uważa bowiem, że wycie syreny w obecnych czasach jest "totalnym archaizmem".

- Syrena wyjąca w środku miasta, w XXI wieku to jest totalny archaizm. Strażacy są powiadamiani SMS-ami, czy GPS-ami, czy czymkolwiek innym. Ta syrena nie jest niezbędna. Jak ktoś mieszka w centrum miasta, to naprawdę to bardzo źle odczuwa. My mieliśmy sytuację, gdzie były małe dzieci, na Rynku syrena włączała się o 12:00 w nocy i mieliśmy totalny jazgot. Ludzie, którzy mają małe dzieci, są starsi, niepełnosprawni odczuwają to w taki sposób, a nie inny. Tu się zupełnie przyłączam do apelu pani Mohylowskiej - mówił radny powiatu mogileńskiego, Dariusz Chudziński.

Zdaniem burmistrza Ewarysta Matczaka, sygnały syreny alarmowej dla większości mieszkańców nie są uciążliwe, a informują o tym co się dzieje w okolicy.

- W sprawie syreny alarmowej to jest sprawa dosyć trudna. Ja nie chciałbym się deklarować, że tą syrenę w ogóle wyłączymy, bo większości mieszkańców to nie przeszkadza. Po prostu oni wiedzą, co się dzieje w Strzelnie i przyjeżdżają na tereny zagrożone. Postaram się porozmawiać ze strażakami, co mogą w tej sprawie zrobić - mówił burmistrz Strzelna, Ewaryst Matczak.

Przewodniczący Rady Miejskiej w Strzelnie, Piotr Pieszak ucinając dyskusję, zaproponował zaproszenie na odbywające się komisje ładu i porządku specjalistów oraz strażaków w celu ewentualnego rozwiązania problemu.

- Dzisiaj mamy bardzo rozbudowany program sesji i będziemy dyskutować, czy syrena ma wyć, czy nie. Myślę, że trzeba zaprosić na komisję ładu i porządku specjalistów, strażaków, którzy udzielą konkretnych odpowiedzi jak to można ewentualnie inaczej rozwiązać - zakończył Piotr Pieszak. (AS)